Konkursowy Szpieg - II etap

Recenzje autorstwa Barbary Zamek z przesłuchań uczestników II etapu XIX Międzynarodowego Konkursu Sztuki Wokalnej im. Ady Sari.

Jakub Foltak | kontratenor

Poranek II etapu Konkursu rozpoczął się nastrojowym utworem W. Wrzesińskiej „Na lipę” w wykonaniu kontratenora Jakuba Foltaka przy akompaniamencie Aleksandra Chodackiego. Subtelna gra pianisty pięknie uzupełniała eteryczne brzmienie głosu śpiewaka. Drugi utwór, arię „Quae moerebat et dolebat” G.B. Pergolesiego solista zaśpiewał stylowo i z dużym wdziękiem. Jako ostatni utwór zaprezentował pieśń R. Hahna „A Chloris”, znów czarując wykonaniem pełnym uroku. Jakub Foltak prowadził linię melodyczną muzykalnie, lekko zapowietrzonym dźwiękiem. W całym występie solista nie wychodził poza dynamikę piano i mezzoforte.

Michał Janicki | baryton

W zupełnie inny nastrój wprowadził swoim występem baryton Michał Janicki. Recytatyw i arię o utraconej miłości „Or dove fuggo io mai? / Ah, per sempre io ti perdei” V. Belliniego, solista zaśpiewał na ładnym legacie, z dbałością wykańczając każdą frazę. Następnie dał świetny popis gry aktorskiej wykonując pieśń M.P. Łopackiego „Lament Adama”, do której sam napisał słowa. Wyraziście zarysował postać targanego silnymi emocjami mężczyzny, wylewającego swoje żale na płeć przeciwną. Zmiana na nastrój nostalgiczny nastąpiła w trzecim utworze - „Jen jediná” B. Smetany. Solista wykorzystał różnice dynamiczne i z dużym zaangażowaniem interpretował tekst. Pod koniec arii śpiewał może zbyt emocjonalnie: jego głos na wysokich dźwiękach nie był tak swobodny, jak w innych rejestrach.

Esther Kopel | sopran

Izraelska sopranistka Esther Kopel rozpoczęła swój występ recytatywem i arią „Qual fiamma / Stridono lassù” R. Leoncavalla, w której pokazała pewne góry i świetną dykcję. Zarówno w tym utworze jak i w pieśni E. Bata „Hahakara Sheli” dało się zauważyć problemy z intonacją. Stabilniejszy intonacyjnie był trzeci wykonywany przez solistkę utwór - recytatyw i aria „Celui dont la parole / Il est doux, il est bon” J. Masseneta. W całym występie zabrakło legata, a w dolnym rejestrze nośności.

Wiktor Kowalski | baryton

Baryton Wiktor Kowalski dokonał zaskakującego wyboru jeśli chodzi o pieśń napisaną przez kompozytora urodzonego po 1950 roku. „Czy Cię jeszcze odnajdę najdroższa” P. Grajnerta jest monotonna, oparta na prostej, powtarzającej się melodii, uniemożliwiającej soliście ciekawe zaprezentowanie się. W drugim utworze, arii „Mein Sehnen, mein Wähnen” E.W. Korngolda, śpiewak pokazał piękną barwę głosu i wrażliwość muzyczną, ale jego głos nie brzmiał swobodnie. Pojawiły się też błędy w wymowie języka niemieckiego. W arii „Nemico della Patria” U. Giordano solista miał problemy z intonacją.

Kateryna Levytska | sopran

Arią „Tornami a vagheggiar” G.F. Händla rozpoczęła swój występ w II etapie ukraińska sopranistka Kateryna Levytska. Zaprezentowała sprawne, leciutkie koloratury i wdzięczną interpretację. Następnie zaśpiewała kołysankę O. Bezborodka „A cradle song”. Niestety trudno było zrozumieć słowa pieśni. W obu utworach górne dźwięki nie brzmiały tak swobodnie, jak w kolejnym - arii „Gualtier maldè / Caro nome” G. Verdiego. Solistka śpiewała bardzo słodkim dźwiękiem, ale niedostatecznie zróżnicowała tempa i dynamikę, koncentrując się na pięknym dźwięku. Miejscami, pojawiły się też problemy z intonacją.

Avram Benjamin Molonfalean | bas

Jako pierwszy utwór, rumuński bas Avram Benjamin Molonfalean zaprezentował pieśń B. Nikoli „Iubind în tainâ”. Jak wielu uczestników wybrał utwór ojczystego kompozytora współczesnego. Jego interpretacja była nasycona emocjami. Następnie, śpiewak wykonał arię „Schweig, schweig” C.M. von Webera. Solista dysponuje głosem o ciemnej i bogatej barwie. Pięknie zabrzmiały dolne nuty, natomiast w wyższych rejestrach głos brzmiał mniej swobodnie i pojawiała się w nim nienaturalna wibracja. Tak samo było i w trzecim utworze - recytatywie i arii „Studia il passo mio figlio / Come dal ciel precipita” G. Verdiego.

Zuzanna Nalewajek | mezzosopran

„Wie Du warst! Wie Du bist!” R. Straussa to pierwszy utwór jaki zaprezentowała w drugim etapie mezzosopranistka Zuzanna Nalewajek. Pięknie interpretowała tekst zarówno aktorsko jak i muzycznie. Brzmienie każdej frazy było podporządkowane emocji, jaka kryła się za słowami zakochanego Oktawiana. Nie mniej wyraziście zaśpiewała pieśń W. Rhima „Hochroth”. Ale prawdziwą perełką było wykonanie ostatniego utworu - pieśni „Żydek” M. Weinberga. Poruszający tekst podała w sposób niezwykle ujmujący. Artystka ma w sobie coś elektryzującego, co sprawia, że słuchacz wchodzi w stworzony przez nią świat w pełnym skupieniu. Czasami tylko w jej głosie pojawiał się przydźwięk zakłócający jego naturalne brzmienie.

Stanisław Napierała | tenor

Tenor Stanisław Napierała na początek swojego występu wybrał pieśń „Outside this house the world has changed” S. Barbera. W pełni panował nad głosem i swobodnie używał go do pięknie skomponowanego wyznania miłości. Następnie swoją wrażliwością muzyczną wypełnił on „Wokalizę” J. Glenca, a na końcu opowiedział pełną napięcia historię ojca, syna i przerażającego Króla Olch w pieśni „Erlkönig” F. Schuberta. Stanisław Napierała ma świetną impostację głosu, który brzmi naturalnie i pewnie, w każdej dynamice. Zaprezentował spójny i bardzo dobrze dobrany do swojego głosu repertuar.

Zoya Petrova | sopran

Rosyjska sopranistka Zoya Petrova rozpoczęła swój występ arią „Als ein Gott kam Jeder gegangen” R. Straussa. Zinterpretowała ją wyraziście wykorzystując subtelną grę aktorską. Następnie wykonała arię „Uśnijcie, krwawe sny” K. Szymanowskiego. Głos śpiewaczki miał ciepłą barwę i łatwość w wysokiej tessiturze, pasujący do charakterystycznych wokaliz w pieśni Roksany. Niestety, kiedy akompaniament stawał się gęstszy, balans między głosem i fortepianem był niekorzystny. Jako ostatni utwór solistka zaprezentowała skomponowaną przez siebie „Wokalizę”. Utwór był ciekawy muzycznie i świetnie zinterpretowany. Brak słów nie przeszkodził w przedstawieniu ciekawej dramaturgii. Zdawało się, że była to opowieść o kłótni między dwoma postaciami - jednej wyniosłej, a drugiej szczerze rozżalonej.

Magdalena Pluta | mezzosopran

Pięknie zagranym przez Aleksandra Teligę wstępem do nastrojowej pieśni z cyklu „Tri Ukrainski kolyskowi” V. Vyshynsky’ego rozpoczął się występ mezzosopranistki Magdaleny Pluty. Jej miękki, aksamitny głos świetnie współgrał z subtelną grą pianisty. Kolejnym zaprezentowanym przez solistkę utworem był recytatyw i aria „Thy hand Belinda / When I am laid” H. Purcella. Solistka ciekawie prowadziła frazy, a jej ekspresja twarzy szła w parze z przekazywanymi emocjami. Jako ostatni utwór, Magdalena Pluta zaśpiewała „Mon coeur s’ouvre à ta voix” C. Saint-Saënsa. Aria ta wymaga dużej dojrzałości, której 28 letniej śpiewaczce zabrakło. Podczas całego występu zdarzały jej się problemy z intonacją, a górne dźwięki nie brzmiały w pełni swobodnie.

Maria Polańska | mezzosopran

W wykonaniu mezzosopranistki Marii Polańskiej i pianisty Michała Biela po raz drugi tego dnia usłyszeliśmy pieśń „Na lipę “ W. Wrzesińskiej. Solistka zaśpiewała ją bardziej zmysłowo, a magicznie zabrzmiał towarzyszący jej fortepian. Następnie zaprezentowała arię „Connais-tu le pays” A. Thomasa. W obu utworach miała problemy z intonacją. W jej głosie zauważalne było gęste wibrato, które uspokoiło się dopiero w trzecim utworze - „Empio, dirò tu sei” G.F. Händla. Śpiewaczka pokazała w nim też sprawne koloratury.

David Roy | baryton

24 letni baryton David Roy rozpoczął swój występ energicznym wykonaniem pieśni „Serenada Don Juana” P. Czajkowskiego. Jego głos brzmiał równo w całej skali, a górne nuty zaśpiewane były pewnie i dźwięcznie. W żarliwej modlitwie „Boże, Ojcze nasz i opiekunie” P. Łukaszewskiego, solista popisał się pięknym legatem i świetnie zaplanowaną dynamiką utworu. Jako ostatni wykonał recytatyw i arię „Per me giunto / Io morrò, ma lieto in core” G. Verdiego. Ograniczył on do minimum gestykulację, a tylko ekspresja zawarta w jego głosie i pięknym frazowaniu wyrażała emocje targające Markizem Posą. W pewnym momencie arii solista stracił kontrolę nad intonacją, szybko jednak wrócił na właściwy tor.

Maksymilian Skiba | baryton

Baryton Maksymilian Skiba rozpoczął swój występ pieśnią „The Vagabond” A.V. Williamsa, a następnie wykonał arię  „Lieben, Hassen, Hoffen, Zagen “ R. Straussa. Wymowa angielska i niemiecka nie była poprawna i zabrakło skupienia, jakie zaprezentował w pierwszym etapie. Jako trzeci utwór solista wybrał „Questo amor, vergogna mia” G. Pucciniego. Niestety w tej werystycznej arii zabrakło swobody i wymaganego wolumenu. Dużo lepiej sprawdził się w pieśni „Oj, żeglujże żeglarzu” Ł. Godyli. Wydawał się w tym utworze bardziej rozluźniony i pozwolił sobie na swobodniejszą i bardziej wyrazistą interpretację.

Karol Skwara | bas

Jako pierwszy utwór w drugim etapie Karol Skwara zaprezentował pieśń „Ciemna noc” P. Łukaszewskiego. Zaśpiewał ją poprawnie, ale nie udało mu się zbudować napięcia. Zupełnie inaczej rzecz się miała w drugim utworze - arii „I’m a lonely man, Susannah” C. Floyda. Świetnie zinterpretował postać pełnego żądzy wielebnego Blitcha. Solista pokazał bardziej liryczną stronę w arii „Ya tot katoramu vnimala” A. Rubinsteina. Ładnie poprowadził legatowe frazy i przekonująco podawał tekst. Ostatni utwór, „Pesnja o bloche” M. Musorgskiego, wykonał z przymrużeniem oka, co chwila wybuchając szyderczym śmiechem. Mocną stroną artysty była łatwość w odgrywaniu czarnych charakterów.

Dominika Stefańska | mezzosopran

Mezzosopranistka Dominika Stefańska dysponuje pięknym głosem i szlachetną prezencją sceniczną. Wykonała arie: „Z tej strony Powiśla” S. Moniuszki, „Dear God look into my heart” R. Aldrige’a oraz „Stride la vampa” G. Verdiego. Szczególnie w ostatnim utworze słychać było dużo napięcia w głosie, w którym pojawiło się gęste wibrato. Solistka miała także problemy z intonacją.

Jakub Szmidt | bas

Bas Jakub Szmidt swój występ w II etapie Konkursu rozpoczął arią „Ljubwi wsje wozrasti pokorny” P. Czajkowskiego. Jego piękny głos nie brzmiał w pełni swobodnie, ale artysta nadrabiał wyrazem i wrażliwością muzyczną. Przy dynamice forte widać było dużo wysiłku. Kolejny utwór „Ave Maria” M. Lorenza wykonał delikatnie i muzykalnie. W ostatnim utworze, „Notte e giorno” W.A. Mozarta solista skupił się bardziej na podaniu tekstu niż na upiększaniu barwy dźwięku, dzięki czemu jego głos po raz pierwszy zabrzmiał swobodniej.

Katarzyna Szymkowiak | mezzosopran

W świetnie dobranym do swoich walorów głosowych repertuarze zaprezentowała się mezzosopranistka Katarzyna Szymkowiak. Występ rozpoczęła od popisu sprawnymi koloraturami w recytatywie i arii „Nacqui all’affanno / Non più mesta” G. Rossiniego. Następnie wykonała arię „Oh Doctor Jesus” G. Gershiwna oraz pieśń „Animal Passion” J. Heggie’go. W obu utworach umiejętnie wykorzystała musicalową emisję głosu, co pozwoliło jej zatuszować problemy z utrzymaniem dźwięczności na frazach wymagających legata. Artystka w czasie śpiewania emanowała radością i pewnością siebie, co sprawiło, że jej występu słuchało się z dużą przyjemnością.

Andżelika Wiśniewska | mezzosopran

Po raz kolejny duet Andżelika Wiśniewska i Paweł Sommer wykreowali na scenie magiczną atmosferę. Zaczęli od pieśni „Sephestia’s Lullaby” B. Brittena. Zabrakło w niej wyraźniejszej dykcji u śpiewaczki, ale muzycznie wykonana była ciekawie. Następnie zaprezentowali arię „Werther, Werther!.. Qui m’aurait dit la place” J. Masseneta. Mimo, że głos mezzosopranistki nie dojrzał jeszcze do partii Charlotty, dobrze poradziła sobie z wykonywaną arią. Ma ona ewidentny talent aktorski i piękny głos, którym operuje z dużą swobodą. Na koniec artyści zostawili eteryczną pieśń „Im Herbst” P. Szymańskiego. Delikatne dźwięki fortepianu idealnie wypełniały świetnie utrzymywane w napięciu pauzy w śpiewie solistki. W czasie tego utworu czas na chwilę stanął w miejscu.

Sylwia Ziółkowska | sopran

Sopranistka Sylwia Ziółkowska rozpoczęła swój występ od arii „Sul fil d’un soffio etesio” G. Verdiego. Utwór ten świetnie pasował do jasnej, subretkowej barwy jej głosu. Zaśpiewała go muzykalnie, ale można było zauważyć duże vibrato oraz problemy z utrzymaniem intonacji. Jako drugi utwór wybrała „Wiesennyje wody” S. Rachmaninowa. Gęsty akompaniament fortepianu prowokował ją do siłowego śpiewania, co uwydatniło ostre brzmienie w jej głosie. Jako trzeci utwór wykonała „Psalm 150” H.J. Botora. Wysokie dźwięki na końcu pieśni brzmiały jakby zaśpiewanie ich sprawiało solistce trudność.

Chaoran Zuo | tenor

Chiński tenor Chaoran Zuo wykonał arie „Mes amis, écoutez l’histoire” A. Adama oraz „Gdy ślub weźmiesz z twoim Stachem” S. Moniuszki. Solista ma nośny głos o ciekawej barwie i świetną dykcję. Niestety często miał problemy z intonacją i we frazowaniu zabrakło legata. Jako ostatni utwór zaprezentował arię chińskiego kompozytora Z. Zhanga pod tytułem „Wstydzę się, że zawiodłem matkę”. Utwór był bardzo dramatyczny, a solista świetnie go zinterpretował. Nawet bez znajomości języka chińskiego, można było poczuć silne emocje targające odgrywaną przez śpiewaka postacią.

Adriana BÁNASOVÁ - sopran

Słowacka sopranistka Adriana Banásová ma nośny głos o pięknej barwie. Wykonała arie: „On tu przybywa” S. Moniuszki, „How should I true love know” L. Čekovskiej oraz recytatyw i arię „De cet affreux / Pleurez, mes yeux!” J. Masseneta. Jej występ był pełen wdzięku, a głos brzmiał dźwięczniej niż w poprzednim etapie. Niestety zabrakło dobrej dykcji i precyzyjnej intonacji.

Justyna Bluj | sopran

Dużą kulturę śpiewu zaprezentowała sopranistka Justyna Bluj. Występ rozpoczęła pieśnią „Winds of May” K. Szymanowskiego. Wykonała ją nasyconym dźwiękiem, czytelnie podając tekst. Następnie zaśpiewała utwory „Ecco, respiro appena / Io son l’umille ancella” F. Ciléi oraz „Niet, niczewo nie nada / Otczewo eta prieżdie nie znala” P. Czajkowskiego. Pokazała w nich piękne legato. Prowadziła spokojnie swój nośny i ciepły głos, który tylko wysokich nutach brzmiał mniej swobodnie. Wzruszająco zaśpiewała ostatni utwór, „Kleyner Yosem” E. Pessena.

Ketevan Chuntishvili | sopran

Występ gruzińskiej sopranistki Ketevan Chuntishvili pokazał, że solistka świetnie interpretuje utwory, a jej głos o charakterystycznej barwie brzmi pewnie i nośnie. Jako pierwszą wykonała arię „Uśnijcie, krwawe sny” K. Szymanowskiego. Choć rozpoczynająca utwór wokaliza zabrzmiała nieczysto, śpiewaczka szybko odzyskała kontrolę nad utworem. Następnie wprowadziła widownię w nastrój zadumy interpretacją pieśni „Hochroth” W. Rhima. Ostatni utwór, arię „S padrużkami pa jagodu” N. Rimskiego-Korsakowa, wykonała wdzięcznie, jasnym, dziewczęco brzmiącym głosem. W całym występie solistka dostosowywała głos do treści wykonywanych utworów, nie idąc na kompromis jeśli chodzi o jego poprawną impostację.

Shira Cohen | sopran

Na początku występu sopranistka izraelsko-czeskiego pochodzenia Shira Cohen w intrygujący sposób zapowiedziała po angielsku kontekst ostatniego utworu śpiewanego w jej ojczystym języku. Jako pierwszą solistka wykonała arię „Einsam in trüben Tagen” R. Wagnera, następnie recytatyw i arię „Qual fiamma / Stridono lassù” R. Leoncavalla. W obu przypadkach można mieć wątpliwości, czy jest to właściwy repertuar dla jej jasno brzmiącego głosu. Jako ostatni utwór wykonała zapowiedzianą arię „Elohim Medaber el Chava” D. Sebby. W głosie śpiewaczki słyszalne było gęste wibrato, a górne nuty brzmiały ostro.

Adrian Domarecki | tenor

Tenor Adrian Domarecki rozpoczął swój występ pieśnią „A jeżeli nic” M. Mołodyńskiej-Wheeler. Interpretował całym sobą: gestem, mimiką i nasyconym uczuciami głosem. Momentami emocje odbierały mu pełną kontrolę nad głosem i prowokowały do wydobywania dźwięku za mocno z niekorzyścią dla barwy i poprawnej intonacji. W podobny sposób wykonał on dwie pozostałe arie: „Una furtiva lagrima” G. Donizettiego i „Kuda, kuda wy udalilis” P. Czajkowskiego.

Olga Dyadiv | sopran

Ukraińska sopranistka Olga Dyadiv razem z pianistką Dominiką Peszko, wspólnie zbudowały napięcie w arii „Le ombre delle ceneri” M. Kolomiietsa. Prowadziły piękne frazy i inspirowały się wzajemnie do wykorzystania całej palety barw. Zarówno w tym utworze, jak i w kolejnych, średnica solistki była mało nośna, a głos stawał się dźwięczny dopiero w wysokiej tessiturze. Było to zauważalne szczególnie w arii „Uśnijcie krwawe sny” K. Szymanowskiego, w której gęstsza faktura w akompaniamencie fortepianu zagłuszała głos śpiewaczki. Na koniec Olga Dyadiv wykonała pieśń „Amor” R. Straussa, w której pokazała sprawne koloratury i świetną dykcję.